Łysica z Ciekot. Góry, chmury i zwierciadło wody

Rower kluczem do świętokrzyskich skarbów

Jednym z najczęstszych pytań, jakie zadają mi na szlaku najmłodsi wędrowcy jest to: „Dlaczego zostałem przewodnikiem?”

Odpowiedź nie jest prosta. Złożyło się na to wiele rzeczy, ale można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od przejażdżek rowerowych po okolicy. Początkowo ruszałem jednośladem głównie z myślą o poprawianiu kondycji. Jednak wkrótce, gdy tylko opuszczałem granicę miasta, moją uwagę przykuwało coraz to więcej i więcej atrakcji przyrodniczych i kulturowych świętokrzyskiego krajobrazu.

Zainteresowałem się pasmami górskimi, wjeżdżałem zatem na punkty widokowe, gdzie mogłem obserwować z dala Łysogóry, stojące jakby na straży pradawnej puszczy, która rośnie na ich stokach.

Magiczny głos. Jej głos.

Ale wszystko tak naprawdę zdecydowało się pewnego dnia, gdy jeżdżąc po ścieżkach rowerowych na kieleckim osiedlu Świętokrzyskie, podniosłem wzrok, spojrzałem na Nią i usłyszałem słowa skierowane do mnie:

– Pójdź tu! Pójdź tu!

Wypowiedziała je na głos Ona. Ta, która od tamtej pory zawładnęła niejako moim życiem. Ta, której widok uspakaja po złym dniu, chandrze, niepowodzeniu, kłótni i po innych, mniejszych i większych nieszczęściach, które spotykają człowieka na życiowej drodze.

Łysica. Nie powiem, że to królowa Gór Świętokrzyskich, bo czasy od których wznosi się dumnie nad tą krainą są dawniejsze niż monarsze tytuły, które wymyślali ludzie. Wobec Jej wieku pojawiliśmy się tu zaledwie wczoraj.

Najwyższa. Chyba to określenie będzie najbliższe Jej istocie.

– Pójdź tu! Pójdź tu!

I poszedłem. Pojechałem. Od tamtej pory szczególną radość sprawia mi dostrzeganie Jej stoków i dwóch szczytów z przeróżnych miejsc regionu. Czasami sylwetka Łysicy widoczna jest wyraźnie, czasami wystaje ponad horyzont jedynie wierzchołek. Ale jest. I ciągle, nieustannie słyszę Jej zew.

Często widzę domy budowane w urokliwych miejscach Gór Świętokrzyskich. Zawsze oceniam je pod kątem tego, czy można z nich dostrzec Łysicę i kręcę z politowaniem głową, gdy ktoś stawia dom w miejscu, gdzie nie można Jej zobaczyć. W moim przekonaniu widok na Nią podwyższa wartość działki o połowę. Ale psssst. Nie mówmy o tym właścicielom ziemi czy deweloperom.

Góry i chmury, czyli krótkie przemyślenia o regionalizmie

Gdy po raz kolejny odwiedzałem punkt widokowy w Klonowie, po wyczerpującym podjeździe, przysiadłem na ławeczce ustawionej przy trawiastym polu, skąd rozpościera się przepiękny krajobraz z Łysogórami i pasmem Masłowskim. Po chwili zza płotu wyszła do mnie staruszka zdziwiona czemu siedzę w tym miejscu i co ja tu w ogóle robię. Jeszcze trochę zziajany pokazałem ręką pasma i powiedziałem tylko:

– Góry. – Po czym podniosłem dłoń nieco wyżej i dodałem na wydechu – Chmury.

Uderzyło mnie, że dla miejscowych, a także przez wiele lat dla mnie samego, pewne elementy krajobrazu tak wrosły w codzienność, że już nie zwracają na nie uwagi. Ot, lasy, wzniesienia czy kościoły mijane dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Od najmłodszych lat do późnej starości.

A może warto poszukać informacji od kiedy ten kościół stoi, skąd wzięło się jego wezwanie, dlaczego taka nazwa miejscowości czy ulicy? Co tu było kiedyś, kto tu mieszkał, czemu zniknął? Co lub kogo upamiętnia ten pomnik? Dlaczego w okolicy jest tyle głazów i kamieniołomów? Czemu ta roślina rośnie tu, a tam dalej już jej nie spotykamy? Czym moja okolica wyróżnia się na tle nie tylko kraju, ale i całego świata?

Po wizytach w bibliotece i rozmowach z najstarszymi góralami świętokrzyskimi zaczynamy odkrywać zupełnie nowe światy, o których istnieniu, zabiegani i zajęci innymi przyziemnymi sprawami, nie mieliśmy wcześniej pojęcia.

Dlatego zachęcam każdego czytającego te słowa, by zadał sobie powyższe pytania. Nie tylko tu na Ziemi Świętokrzyskiej, ale w również w innych częściach kraju i świata. Tam, gdzie dorastaliśmy albo tam, gdzie obecnie przebywamy. Odpowiedzi Was nie zawiodą.

– Pójdź tu! Pójdź tu!

PS

Zaniepokojonych zapewniam, że poza zewem Łysicy i Gór Świętokrzyskich innych głosów nie słyszę. Hmm… Co najwyżej odzywa się jeszcze sumienie, gdy coś przeskrobię.

Galeria zdjęć Łysicy

Ponadto:

Na facebooku Łysica i pasmo Klonowskie z punktu widokowego w Masłowie.

Ponownie fb i więcej zdjęć Łysogór z Klonowa

Na dole wpisu o spotkaniu na Miedziance, galeria ze zdjęciem zimowej Łysicy.